26 czerwca 2019 roku w pierwszą rocznicę śmierci IRENEUSZA GŁAŻEWSKIEGO grupa znajomych i przyjaciół spotkała się przy Jego grobie. Irek odszedł niespodziewanie i zdecydowanie przedwcześnie. Miał zaledwie 58 lat. Został zapamiętany jako zdeklarowany antykomunista, który swoim działaniem wielokrotnie udowodnił jak bliska jest Mu niepodległa Polska. Polska bez sowieckich wojsk, Polska z wolnymi wyborami, Polska silna i suwerenna. Irek przez wiele lat był aktywnym członkiem Konfederacji Polski Niepodległej, uczestniczył w wielu kampaniach wyborczych: prezydenckich, parlamentarnych i samorządowych. Był radnym, sędzią sportowym i społecznikiem. Należał do Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Wiele osób lubiło z nim dyskutować, gdyż nie należał do tych ?bijących pianę?. Potrafił bronić swojego zdania przedstawiając konkretne argumenty, nigdy nikogo nie obrażał i nie dąsał się na osoby mające odmienne opinie.
Pełniejsza charakterystyka Jego osobowości znajduje się poniżej, w dokumentach, które zostały odczytane na rocznicowym spotkaniu.
Od śmierci mamy – która walczyła w Powstaniu Warszawskim – Irek był osobą w świetle prawa samotną. Jego pogrzeb odbył się na koszt OPS, czyli był bardzo skromny. Również nagrobek nie odbiegał od przyjętych w takich wypadkach standardów – kupka piachu i wetknięty w nią skromny drewniany krzyż.
Po roku, może dwóch latach trudno byłoby tam trafić.
W zaistniałej sytuacji Zarząd Instytutu Historycznego Nurtu Niepodległościowego im. Andrzeja Ostoja ? Owsianego postanowił ufundować Mu nagrobek. Po dyskusji ustalono, że będzie miał on wygląd zbliżony do tych, które mają bohaterscy żołnierze polegli pod Monte Cassino.
Prosty, trwały i estetyczny. Realizacja nie była prosta, gdyż przepisy są w takich wypadkach mocno rygorystyczne, bowiem osoby fizyczne nie będące członkami rodziny zmarłego, a także prawne, muszą uzbroić się w cierpliwość zanim zakończą się niezbędne procedury. Trzeba przyznać, że wszystkie podmioty wywiązały się znakomicie. Zarówno Zarząd Cmentarzy Komunalnych w Warszawie, Ośrodek Pomocy Społecznej dzielnicy Warszawa Wola oraz Policja bez zbędnej zwłoki wystawiły niezbędne opinie i zgody.
Wielu dobrych rad udzielił nam projektodawca i wykonawca nagrobka Pan Jacek Krzywkowski. Mamy podstawy sądzić, że zamówienie naszego Instytutu zostało przez niego potraktowane wyjątkowo. Został zaproszony na tę uroczystość, jednak wstępnie zaznaczył, że nadmiar obowiązków może mu to uniemożliwić. Chcieliśmy mu publicznie podziękować na cmentarzu.
Nie przybył, więc chociaż tą drogą serdecznie mu dziękujemy.
Spotkanie nad grobem rozpoczęliśmy modlitwą?
Następnie odczytałem list Leszka Moczulskiego – Przewodniczącego KPN, który nie mógł być obecny na tym spotkaniu:
IREK
Był jednym z nas.
Przyszedł do KPN w szczególnym okresie. Wszystko się zmieniało, poza najważniejszym. Byliśmy po wygranych wyborach, lecz Komitet Obywatelski miał tylko trzecią część miejsc w Sejmie.
Swobodnie wybierano Prezydenta, lecz został nim twórca stanu wojennego. Premier ? były poseł w dwóch kadencjach, był z opozycji, ale najważniejsze ministerstwa przejęli ludzie z PZPR. Konstytucja pozostawała bez zmian, szef KGB przyjechał półoficjalnie spotkać się z premierem, dopiero po tej wizycie sformowano nowy rząd. PRL to, czy demokratyczna Polska? Bo o powrocie niepodległości się nie mówiło.
W takiej sytuacji przyszedł do nas Ireneusz Głażewski.
Wtedy wspólnie uderzyliśmy w główne narzędzie sowieckiej hegemonii nad Polską ? PZPR. Województwo po województwie, łamaliśmy ich psychikę, usuwając z pozornie niezdobytych twierdz ? Komitetów. Potężne w Sejmie i w rządzie, w Kraju, w swoich reprezentacyjnych budynkach, PZPR okazało się bezsilne. Już po paru tygodniach przywrócono nazwę państwu, usunięto hańbiące przepisy z konstytucji, po paru miesiącach zniknęła PZPR, a jej ministrowie odeszli z rządu. Przynajmniej formalnie ? niepodległość została przywrócona, wraz z jej gwarantami, pełną demokracją i rządami prawa.
Wtedy uderzyliśmy w ostatni element zniewolenia, w okupacyjne wojska sowieckie. Przez kila miesięcy blokowaliśmy większą część ich baz, aż zapadła decyzja o wycofaniu najeźdźców.
Wreszcie przywrócono niezależne wybory prezydenckie, a następnie parlamentarne. KPN weszła do samorządów terytorialnych, Sejmu i Senatu. To pasmo sukcesów na drodze odzyskiwania Polski dla Polaków zakończyło się w mroczny styczniowy dzień, gdy rządząca koalicja wespół z post-peerelowskimi partiami odrzuciła w pierwszym czytaniu projekt ustawy o restytucji niepodległości. Skutki odczuwamy do dziś.
W tym wszystkim uczestniczył czynnie Ireneusz Głażewski. I za to chylimy dziś przed nim głowy, dziękując i Jemu, i wszystkim żyjącym i nieżyjącym Konfederatom, którzy pomogli Polsce podnieść się z kolan.
Leszek Moczulski
26 czerwca 2019
Waldemar Zakrzewski, odczytał wzruszający tekst obrazujący osobowość Irka:
Wspomnienie Przyjaciela
Każda grupa ludzi złączonych ze sobą jakimiś więzami jest jak pejzaż.
Chociaż składa się on z różnych elementów, stanowi harmonijną całość. Gdy w pejzażu znika jakiś element, poczucie harmonii ulega zakłóceniu, pojawia się uczucie braku. Kiedy ze wspólnoty ludzkiej ktoś odchodzi, zwłaszcza przedwcześnie i nieoczekiwanie, na początku jest szok, niedowierzanie i smutek. Dopiero z czasem uświadamiamy sobie jakie wartości osoba, która odeszła wnosiła do naszego wspólnego pejzażu.
Jeśli o kimś można powiedzieć, że jest indywidualistą to Irek był nim w najwyższym stopniu.
Jego indywidualizm przejawiał się zarówno w życiu jak i w poglądach. Wystarczyła krótka rozmowa z nim żeby przekonać się, że mamy do czynienia z osobą o silnie uargumentowanych sądach własnych a nie zapożyczonych, człowiekiem, którego nie sposób zaszufladkować. Był wręcz entuzjastą logicznego myślenia. To powodowało, że potrafił często wykazać absurdalność jakiejś powszechnie wyznaczonej opinii. Można powiedzieć, że charakteryzował go pewien rys sokratyczny. Zawsze należało się spodziewać, że Irek w pewnym momencie wyrazi jakąś zaskakującą myśl. Przy tym wszystkim nigdy nie deprecjonował poglądów innych osób, nie próbował na siłę przekonywać. Posiadał zmysł właściwie rozumianej tolerancji. Mimo wyrazistych przekonań był otwarty na inne poglądy, ale pod jednym warunkiem, musiały być logicznie uzasadnione.
Irka charakteryzowała wszechstronność zainteresowań, do sportu poprzez politykę a na kwestiach ekonomicznych kończąc. Posiadał zwłaszcza zamiłowanie do ujęć statystycznych w każdej z tych dziedzin. Szczególnie bliskie były mu idee wolnorynkowe – w środowisku KPN-owskim był liberałem rzecz jasna w czystym sensie tego pojęcia. Pod tym względem nie u wszystkich znajdował zrozumienie gdyż w naszym środowisku przekonanie o roli polityki państwa w gospodarce jest licznie reprezentowane. Nie było to jednak żadnym dysonansem, gdyż Konfederacja Polski Niepodległej to zgromadzenie ludzi o różniących się między sobą poglądach szczegółowych, ale ożywionych nadrzędną ideą niepodległości.Irek właśnie takim Konfederatą był i takim pozostanie w naszej pamięci.
Po tych wystąpieniach kilka osób zabrało głos i wspominało Irka w sposób mniej oficjalny. Nie zabrakło akcentów humorystycznych i bardzo osobistych.
Spotkanie zakończyliśmy złożeniem kwiatów, zapaleniem zniczy i odśpiewaniem hymnu.
Sztandary pochyliły się nad nowym grobem Irka.
Tekst i zdjęcia, Zbigniew Andrzej Adamczyk.